Po pierwszej Tildzie przyszła kolej na cztery następne, a ponieważ cierpliwość nigdy nie należała do moich zalet, uznałam, że nie ma sensu czekać, aż moje "zdolności" plastyczne nagle i cudownie się rozwiną, tylko trzeba się cieszyć, tym co się ma, czyli postanowiłam od razu wykorzystać pomalowane stempelki. Karteluchy robię przecież dla przyjaciół i najbliższej rodziny, a po nich raczej nie powinnam się spodziewać zbytniej krytyki, przynajmniej taką mam nadzieję ... :)
2 lata temu
3 komentarze:
pokolorowane świetnie, nie musisz się obawiać krytyki :)
świetna karteczka!!!
Coco.nut ma rację,pokolorowane ślicznie :)
Następne pokolorowane i teraz potrzebuję wolnego popołudnia, żeby zrobić kilka świątecznych karteluch :) Plus porządny blok (mam za cienki - 160g) i jeszcze bardziej porządne cienkie pędzelki, no i oczywiście nieco więcej stempelków, ta moja jedna jedyna Tilda troszkę mi się zaczyna nudzić ;)
Prześlij komentarz