poniedziałek, 15 lutego 2010

Pełnia szczęścia...

... czyli kilka dni urlopu i paczka przyniesiona z samego rana przez kuriera. Z tej radości wybaczyłam mu nawet wyciągniecie z łóżka o nieprzyzwoicie wczesnej porze, bo kto to widział, żeby budzić człowieka przed dziesiątą?! Kawa już zaparzona, poziom kofeiny w organizmie powoli wraca do normy, można więc spokojnie zachwycać się wspaniałościami, które upolowałam w Craft4You, idealny początek tygodnia :)

Brak komentarzy: