sobota, 18 kwietnia 2009

Pomóżmy dzieciom...


Na blogu INQI pojawił się taki oto ważny apel:

Kochani Moi!
Pod koniec maja wspomagam organizacyjnie festyn z okazji Dnia Dziecka na warszawskim Żoliborzu. Trzeci raz będę brała udział w takim przedsięwzięciu. Tym razem część dochodów z aukcji, loterii będzie przeznaczona na potrzeby znanej mi Fundacji Pomocy Dzieciom z Chorobą Nowotworową.
Te potrzeby to nie kosztowny sprzęt medyczny, ale pościel, czajniki, ciepłe koce, te potrzeby możemy zrealizować.
I tu prośba do Was, jeśli któraś z Was mogłaby wspomóc chore dzieci i ich rodziny, bardzo proszę o kontakt ze mną. Przyjmę każdą Waszą pracę ofiarowaną na ten cel, odpowiem na każde pytanie, zdam relację z przebiegu imprezy, dziękować będę Wam ogromnie.
Bardzo proszę, wklejcie mój apel na swoich blogach. Im więcej głów i rąk, tym większa pomoc.
Dziękuję Wam.

A u mnie jak zwykle deficyt czasu. Nie wiem, gdzie on znika, gdzie ucieka, gdzie się rozpływa, ale brakuje mi go okrutnie. Nie mogę się odnaleźć w tych ostatnich tygodniach i jak za dawnych czasów, tonących w pomrokach dziejów, zaczynam tęsknić za wakacjami...

Niemniej jednak, nie można nie pomóc, jeśli ktoś o tę pomoc prosi, więc jeżeli jakieś osoby zabłąkają się na tę stronę, proszę poważnie potraktować powyższy apel, zajrzeć do INQI i pomóc na tyle, na ile każdy z nas jest w stanie...

wtorek, 14 kwietnia 2009

Japońskich impresji ciąg dalszy, czyli kartka gotowa...


Święta minęły tradycyjnie szybko i nim człowiek się obejrzał, już trzeba było szykować się do pracy, chociaż rano, kiedy budzik zadzwonił o wielce nieprzyzwoitej porze, miałam nadzieję, że to pomyłka, że nadal jest poniedziałek i można wyłączyć komórkę, przekręcić się na drugi bok, wtulić w połówkę i spać, dopóki nie obudzi nas słońce... Na szczęście udało mi się w święta znaleźć trochę wolnego czasu tylko dla siebie i przy konstruktywnym wsparciu wyżej wymienionej połówki skończyłam robić kartkę pasującą do zakładki, co oznacza, że do kompletu brakuje mi już tylko notesu, a o tym, że notesu jeszcze nigdy nie robiłam i wkraczam na dziewiczy dla mnie teren, wolę na razie nie myśleć.













PAPIERY :
* Prima Romantica Collection Lifetime # 601263
* Dove of the East Japan Journey Shamisen JJP0703
STEMPLE :
* Tim Holtz Urban Grunge
* chiński tekst
PUDER :
* Heat It Up - Black
* Ranger - Seafoam White
TUSZE :
* Cat's Eye - czarny (do wycieniowania brzegów)
DODATKI :
* Kwiatki Prima Strawberries

* ćwiek beżowy
* wstążka beżowa
* kropelki - Glossy Accents
* gałązka
* taśma dwustronna do klejenia, taśma 3D

środa, 8 kwietnia 2009

Tim Holtz Collection Visual Artistry


Po powrocie do domu czekała na mnie dzisiaj niespodzianka, ostatnia z wyczekiwanych przesyłek, ale jednocześnie ta najbardziej upragniona. Nie mogłam się oprzeć stempelkom Holtza i chociaż gryzłam paluchy patrząc na ich cenę, a potem przeżywałam koszty wysyłki (koniecznie ubezpieczonej i śledzonej, bo ta panikara i paranoiczka tkwiąca od lat we mnie na nic innego nie chciała się zgodzić) oraz kurs dolara, kupiłam bez wahania i cieszyłam się na samą myśl, że już niedługo będę mogła dorwać je w swoje ręce, obmacać, wywąchać i poużywać :)
Panie i panowie, z dumą prezentuję więc Tim Holtz Collection Visual Artistry, co prawda jeszcze nie kompletną, ale i tak wyglądającą bardzo imponująco i prześlicznie...




niedziela, 5 kwietnia 2009

Japońska zakładka


Udało mi się dzisiaj znaleźć trochę wolnego czasu dla
siebie, ale kiedy sprzątanie wymaga odkurzania i wyciągania na środek pokoju wszystkich poupychanych dotąd po kątach pudeł ze scrapowymi skarbami, należy się spodziewać, że nawet początkująca scraperka, a może ona w szczególności, nie będzie mogła się oprzeć, aby do owych pudeł nie zajrzeć, by zachwycić się po raz miliardowy posiadanymi drobiazgami.

Zajrzałam więc, poobmacywałam każdy mój skarb z osobna i postanowiłam zrobić przerwę w sprzątaniu - bałagan nie zając, nie ucieknie, a mnie na pewno przyda się odrobina odpoczynku i psychicznego relaksu. Jak pomyślałam, tak zrobiłam i chociaż w tej chwili dom wygląda o wiele gorzej niż przed porządkami, jestem z siebie bardzo zadowolona. Zakładka jest prawie gotowa, a ja jestem coraz bliższa skompletowania prezentu dla koleżanki.
Kolorystycznie różni się ona od Far Eastowej karteluchy, więc razem z notesikiem będę musiała zrobić nową karteczkę, ale wszystko mam już obmyślone niemal w najdrobniejszym szczególe i mam nadzieję, że w święta znajdę czas, żeby wszystko dokończyć... Zastanawiam się tylko, czy powinnam zrobić dziurkę na zawieszkę? Kusi mnie, żeby dodać ciemnoczerwony pomponik z muliny, ale z drugiej strony boję się, że brzydko rozbiję nit, a podwójnych nie posiadam, niestety...




PAPIERY :
* Prima Romantica Collection Lifetime # 601263,
* Dove of the East Japan Journey Shamisen JJP0703;
STEMPLE :
* Autumn Leaves Silhouette Blossoms,
* chiński tekst;
PUDER :
* Stampendous - Claret Opaque;
TUSZE :
* Cat's Eye - czarny (do wycieniowania brzegów),
* Staz On - Timber Brown.


sobota, 4 kwietnia 2009

Far East


Koleżanka, z gatunku tych najbliższych i najbardziej zaufanych, ma wkrótce imieniny, więc wymarzyło mi się obdarowanie jej czymś bardziej niż zazwyczaj osobistym,
co wyjdzie spod moich własnych łapek, z nadzieją, że będzie się to nadawało do podarowania i koleżankę prawdziwie ucieszy. Niestety, w pracy nawał roboty, człowiek wraca do domu niemal tylko po to, żeby się przespać, a i to stanowczo za krótko, i z powrotem tupta grzecznie do sterty dokumentów, która zamiast maleć, jakoś tajemniczo nocami zwiększa swoją objętość obejmując we władanie coraz większą część biurka i wchodząc podstępnie na parapet. Dodatkowo, żeby nie było tak łatwo i różowo, nagle pojawiły się święta. Przyszły całkowicie niespodziewanie, bo jeszcze nie tak dawno temu brodziło się w śniegu po kolana, a tu nagle słońce praży niemal wakacyjnie i wszyscy dookoła zaganiają do sprzątania. Byłam więc dzisiaj u moich kochanych staruszków, jutro także zostanę wykorzystana przez rodzinkę, a to oznacza zero czasu w tygodniu i zero czasu w weekendy. A mnie się scrapowanie zamarzyło...

Do tej pory udało mi się stworzyć jedynie kartkę w stylu nieco dalekowschodnim i chociaż alfabet wygląda bardziej na chiński niż japoński, którego poszukiwałam, wierzę, że spodobałaby się ona koleżance, która nie dość, że kocha wschodnie klimaty, to jeszcze uwielbia zgaszone kolory i spokojne, symetryczne kompozycje. Problem w tym, że kartka miała tworzyć komplet razem z zakładką oraz notesem i podczas obmyślania owych dodatków okazało się, że nie ma możliwości, aby były one zbliżone do karteluchy, więc ostatecznie będę musiała tworzyć wszystko od początku i w zupełnie innej kolorystyce. Ot, nie miała baba kłopotu...